Wszystko wskazuje na to, że znów zmienią się zasady egzaminowania kandydatów na prawo jazdy. Tym razem nowość ma dotyczyć egzaminu praktycznego. Zgodnie z unijną dyrektywą przyszły kierowca powinien być sprawdzany pod kątem ekonomiki jazdy. Dla egzaminatorów będzie to nowy wytrych, umożliwiający „oblanie” praktycznie każdego.
Resort infrastruktury przygotował projekt przepisów zmieniających zasady egzaminowania kandydatów na kierowców - informuje „Rzeczpospolita”. Dla kursantów to zła wiadomość. Wymóg ekojazdy podczas egzaminu jest zgodny z unijną polityką zmniejszania emisji CO2 w transporcie. Problem polega na tym, że to, czy ktoś jeździ ekologicznie, czy też nie, nie jest mierzalne. Egzaminatorzy będą więc musieli oceniać ten aspekt jazdy subiektywnie, a to daje pole do nadużyć z ich strony. Co będzie oceniane?
Podstawową zasadą tzw. ecidrivingu jest wykorzystywanie - o ile to możliwe i bezpieczne - niskich obrotów silnika. Zmiana biegu na kolejny powinna nastąpić przed przekroczeniem 2,5 tys. obr./min. w przypadku benzynowej jednostki napędowej oraz 2-2,2 tys. obr./min. w przypadku diesli, przy czym generalnie im wyższy bieg, tym niższe spalanie. Oczywiście nie zawsze można sobie pozwolić na jazdę w takim stylu. Silniki bez doładowania w takim zakresie obrotów nie oferują wysokiej wartości mocy i momentu obrotowego. W razie konieczności szybkiego włączenia się do ruchu trzeba więc wykorzystywać wyższe obroty, co pociąga za sobą większe spalanie.
Drugim i nie mniej istotnym składnikiem ekologicznej jazdy jest przewidywanie sytuacji na drodze. Jeśli widzimy, że oddalone o 200 metrów od nas światła sygnalizacji palą się na czerwono, należy rozpocząć hamowanie silnikiem. W ten sposób oszczędza się nie tylko na paliwie, ale też na klockach hamulcowych, a jednocześnie zyskuje na bezpieczeństwie. Podobnie jest z ukształtowaniem terenu. Jeśli mamy pokonać długie wzniesienie, warto powoli rozpędzić samochód jeszcze nim zacznie się podjazd. Spośród mniej oczywistych porad ekologicznych można też wymienić parkowanie tyłem. Manewr ten wykonywany jest na rozgrzanym silniku, co jest bardziej ekonomiczne niż cofanie po zapaleniu, gdy motor jest zimny.
Zaliczenie spełnienia nawet podstawowych zasad ekojazdy podczas egzaminu na prawo jazdy będzie za strony egzaminatorów wyrazem dobrej woli. Nie można stworzyć wytycznych, które pozwalałyby sprawdzać stopień opanowania przez kandydata na kierowcę technik oszczędnego prowadzenia. Ani określenie maksymalnej średniej wartości spalania podczas egzaminu, ani wymóg nieprzekraczania określonych obrotów podczas jazdy nie mają sensu, bo zbyt wiele zależałoby tu od warunków na drodze podczas egzaminów. Może więc zdarzyć się, że egzaminatorzy będą „oblewali” w oparciu o nowy wymóg kandydata na kierowcę, któremu po prostu nie będą chcieli zaliczyć egzaminu.