Wbrew temu, co myśli wielu kierowców, możliwość zatrzymania prawa jazdy nie jest stosowana tylko w przypadku jazdy po pijanemu. Jak tłumaczy rzecznik komendanta głównego policji insp. Mariusz Sokołowski, dotyczy to też wykroczeń szczególnie niebezpiecznych dla zdrowia i życia innych użytkowników dróg.
Chodzi np. o przekroczenie przynajmniej dwukrotnie dozwolonej prędkości w pobliżu szkół, przejść dla pieszych; wyprzedzanie "na pasach", na czerwonym świetle czy np. wyprzedzania "na trzeciego" - pod warunkiem, że istnieje realne zagrożenie dla innych.
Zgodnie z zapisami kodeksu ruchu drogowego "policjant może zatrzymać prawo jazdy za pokwitowaniem w razie uzasadnionego podejrzenie, że kierowca popełnił przestępstwo lub wykroczenie, za które może być orzeczony zakaz prowadzenia pojazdów".
Na początku lutego 2014 r. szef policji Marek Działoszyński zalecił policjantom, by w szczególnie niebezpiecznych sytuacjach częściej korzystali właśnie z tego rozwiązania. Wkrótce potem podobne rozwiązanie poparł minister spraw wewnętrznych Bartosz Sienkiewicz.
- Jest to m.in. efekt tego, że mandaty w Polsce są nadal jednymi z najniższych w Europie. W przypadku najpoważniejszego wykroczenia drogowego policjant może wystawić mandat w wysokości do 500 zł. Nie zawsze ma to oddziaływanie - podkreśla Sokołowski.
Dodatkowo kierowca może otrzymać 10 punktów karnych. Przy kilku wykroczeniach punkty sumują się, podobnie jak kwota mandatu, która jednak nie może przekroczyć 1000 zł.
Droga jest do przemieszczania się, a nie do szaleńczych rajdów. Konsekwencją rażącego i umyślnego naruszenia przepisów ruchu prawa drogowego, które skutkuje realnym i bezpośrednim zagrożeniem dla zdrowia i życia, musi być właściwa, prawno-karna reakcja ze strony policji. Tak, aby ta kara była współmierna do stopnia społecznej szkodliwości czynu - mówi komendant główny policji nadinsp. Marek Działoszyński. Zaznacza, że takie działanie policji ma też charakter prewencyjny i działa nie tylko na sprawcę, ale też na innych.
Oczywiście policjant może jedynie "powziąć podejrzenie" a nie może ferować wyroków. Te ostatnie są w gestii sądu i to od sądu każdorazowo będzie zależało, czy prawo jazdy zostanie zatrzymane czy - w trybie natychmiastowym - zwrócone. A władza sądownicza jest w Polsce niezależna i nie obowiązują jej zalecenia komendanta policji czy ministra spraw wewnętrznych.
Ponadto, po zatrzymaniu prawa jazdy nie ma ryzyka, że zostaniemy na drodze bez prawa do prowadzenia samochodu. Wystawione przez policję pokwitowanie umożliwia jazdę i jest ważne 7 dni. Niestety, policja ma właśnie 7 dni na przekazanie sprawy do sądu, a sąd - kolejne 14 na wydanie wyroku.