Otóż osobom, które nie zapłacą mandatu, nie będą kasowane punkty, potocznie nazywane karnymi. Według stanu prawnego obowiązującego na dzień dzisiejszy są one anulowane automatycznie po roku od popełnienia wykroczenia. Według nowych przepisów, kierowcy, który nie zapłaci mandatu te punkty będą sumowane bezterminowo. Szybciej będziemy więc “mogli” przekroczyć limit, po którym traci się prawo jazdy. Przepisy te mają być wdrażane za 1,5 roku. Ruszy nowy system CEPIK, do którego będą trafiać punkty karne za wykroczenia rejestrowane przez policję i fotoradary należące do ITD i straży miejskich. Do ewidencji wgląd będą mieli zarówno wojewodowie, którzy wszczynają procedurę egzekucyjną, jak i urzędy skarbowe.
W uzasadnieniu do projektu wskazane są dane statystyczne, w świetle których jedynie ok. 47 proc. ukaranych mandatami decyduje się na dobrowolną ich zapłatę, a ok. 23 proc. należności zostaje wyegzekwowane przez organy egzekucyjne. Pozostałe należności (tj. ok. 1/3) są w wysokim stopniu zagrożone przedawnieniem wykonania kary. I w konkluzji czytamy: powyższy stan jest szczególnie niepokojący w obliczu planowanego zwiększenia wpływów do budżetu m.in. poprzez zwiększenie liczby wystawianych mandatów karnych, a także rozważanej rozbudowy systemu nadzoru nad kontrolą prędkości pojazdów" - czytamy w raporcie NIK.
