W 2011 roku ze względu na niedokładność prędkościomierzy montowanych w samochodach zdecydowano się wprowadzić margines błędu w postaci 10 km/h. Właśnie tyle kierowcy mogą przyspieszyć w stosunku do tego, co pokazuje znak drogowy i bardzo chętnie z tego korzystają. Nawet fotoradary ustawiane są w taki sposób, by wykrywały wykroczenie dopiero wówczas, gdy samochód jedzie o 11 km/h szybciej.
Zgodnie z ustaleniami reportera RMF FM Mariusza Piekarskiego, posłowie PO stworzyli projekt, który ma wyeliminować "przymykanie oka" przez policję. Jak mówi, wiceminister infrastruktury Zbigniew Rynasiewicz: mniejsze możliwości łamania przepisów, zwiększą bezpieczeństwo na ulicach. Posłowie rozważają jednak jeszcze możliwość przepisowego przekroczenia prędkości o 2-3 km/h.
Plany popiera policja, która chciałaby również wyrównania dozwolonej prędkości w dzień i w nocy. Obecnie na niektórych drogach w godzinach od 23:00 – 5:00 można jechać szybciej o 10 km/h.