Pierwsze pisemne wezwanie do usunięcia uchybienia, tzw. letter of formal notice, które oznacza formalne rozpoczęcie procedury podejmowanej przez Komisję w przypadku naruszenia unijnego prawa, jest już prawie gotowe - potwierdził jeden z rozmówców dziennikarki RMF FM, który odpowiada za sprawy transportu w Parlamencie Europejskim. Berlin dostanie dwa miesiące na odpowiedź i dostosowanie się do przepisów.
Polska nie może jeszcze jednak ogłosić zwycięstwa, bo nie ma oficjalnej decyzji Komisji Europejskiej. Formalna decyzja może zapaść już jednak w przyszłym tygodniu, a na pewno jeszcze w maju.
Rozstrzygnięcie w Brukseli na razie się opóźnia, bo wciąż trwają dyskusje techniczne. Niektórzy obawiają się także frontalnego starcia z Berlinem.
Nie wszystko jest jednak tak, jak domagała się Polska. Komisja nie zamierza walczyć np. o kabotaż, czyli przewozy realizowane w samych Niemczech przez polskie ciężarówki. W kabotażu Niemcy więc będą mogli żądać płacy minimalnej.
Bruksela uzna natomiast za niezgodne z unijnym prawem domaganie się przez Niemcy płacy minimalnej od przejeżdżających tranzytem. To będzie główny zarzut, który znajdzie się tym pierwszym pisemnym upomnieniu w ramach procedury o naruszenie prawa UE. Nie jest natomiast jeszcze pewne stanowisko Brukseli w sprawie przewozów, w których załadunek bądź rozładunek odbywać się będzie na terytorium Niemiec.