Najliczniejszą grupą na posiedzeniu Komisji była strona społeczna, którą reprezentowali przedstawiciele wielu stowarzyszeń i organizacji przewoźników. Ze strony rządowej obecni byli: Tadeusz Jarmuziewicz – sekretarz stanu w Ministerstwie Transportu, Jarosław Waszkiewicz – dyrektor Departamentu Dróg i Autostrad oraz Lech Witecki – dyrektor GDDKiA. Pojawiło się również kilkunastu posłów.
Obecnie sieć viaTOLL obejmuje 2031 km, wpływy na 31stycznia 2013 r. wynosiły 1267,7 mln zł, a obecnie już zdecydowanie przekroczyły 1,3 mld zł. Osiągane przychody kształtują się na poziomie prognozowanych wpływów. W drugiej połowie roku będą dalsze rozszerzenia systemu – stwierdził Tadeusz Jarmuziewicz w przygotowanym przez Ministerstwo raporcie.
Kontrowersje wśród uczestników Komisji wzbudziły koszty funkcjonowania viaTOLL, które, według przedstawionego raportu, wynosiły 251 mln zł oraz brak możliwości kontroli bramownic przez ITD.
Umowa przewiduje kontrolę bramownic przez GDDKiA. Kontrolowanie systemu przez ITD niepotrzebnie podwyższyłoby koszty – odpowiedział na zarzuty Jarosław Waszkiewicz.
Jednak największa dyskusja wybuchła wokół kar. Przedstawiciele przewoźników zarzucali stronie rządowej, że pomimo wielokrotnych obietnic nie przedstawiła do tej pory żadnych rozwiązań tego problemu.
Drakońskie kary, sięgające kilkuset tysięcy złotych, wpędzają niektórych przewoźników w depresję i mogą skończyć się tragicznie. Nie tylko są bezpodstawne, bo prawo nie przewiduje wielokrotnego karania za to samo wykroczenie, ale również ich wysokość jest nieproporcjonalna do opłat – powiedział Andrzej Lenkiewicz, dyrektor w ZMPD.
To co donoszą media, to co słyszałem dzisiaj w radiu, to co można przeczytać w gazetach o karaniu jest karygodne. Jeżeli nawet przychylne rządowi media krytykują, to znaczy, że problem jest poważny i Ministerstwo musi coś z tym zrobić – powiedział wiceprzewodniczący komisji Krzysztof Tchórzewski z PiS. Sąd administracyjny potwierdził prawomocność naszego postępowania. Poza tym, miesięczne wpływy z viaTOLL to średnio ponad 80 mln zł, a kary to najczęściej 500-600 tys. zł, co najwyżej 1 mln zł – zripostował Jarosław Waszkiewicz.
Jedna jak się okazuje Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie wydał wyrok w sprawie nakładania kar wynoszących 3.000 zł za przejazd pod każdą bramownicą bez uiszczenia opłaty elektronicznej. W rozstrzyganej sprawie kierowca autobusu przejechał bezpłatnie odcinek autostrady A4: węzeł Balice I – węzeł Szarów. Główny Inspektorat Transportu Drogowego (GITD) nałożył na niego dwie kary po 3.000 zł za każdą z bramownic, które zarejestrowały brak opłaty. Kierowca złożył skargę do sądu, twierdząc, że został ukarany dwa razy za przejechanie tego samego odcinka drogi.
Sąd uchylił decyzję GITD, ponieważ przejazd przez dwie bramownice na tym samym odcinku drogi nie może być uznany za dwa oddzielne przejazdy podlegające odrębnym karom. Przepisy ustawy z 21 marca 1985 r. o drogach publicznych (udp) nie pozwalają na taką kumulację kar.
Artykuł 13k ust. 1 udp wskazuje, że karę 3.000 zł pobiera się za przejazd po drodze krajowej, a nie za przejazd od bramownicy do bramownicy. GITD może ukarać tylko raz za jeden nieopłacony przejazd. Oczywiście kierowcy mogą być oddzielnie karani za brak opłacenia przejazdu każdego z odcinków dróg krajowych, np. gdy po przejechaniu bez opłaty jednego odcinka autostrady kontynuowaliby bezpłatną podróż na drugim odcinku.
Równie duże emocje budził stan niektórych płatnych odcinków dróg. Każecie nam płacić za drogi, które w najlepszym razie uszkadzają nasze samochody, a tak naprawdę zagrażają życiu. Nawierzchnia na płatnym odcinku A18 jest w takim stanie, że kierowcy jadą zygzakiem, omijając koleiny. Mamy już tego dość, jeżeli pomimo naszych próśb i monitów nic z tym nie zrobicie, ogłosimy czynny protest, ku któremu skłania się już większość przewoźników – powiedział Bolesław Milewski, przewodniczący OZPTD. Taka sytuacja musi się zmienić - opłaty za korzystanie z płatnych dróg są naprawdę wysokie, pieniądze z opłat muszą być lepiej wydatkowane!