Obecnie funkcjonariusze nakładający mandaty karne traktowani są przez sąd jak wyrocznia, jeśli przyjęliśmy mandat szanse na jego uchylenie są bliskie zeru. Mandat karny uchylić można wyłącznie wtedy, gdy nałożono go za czyn, który nie jest traktowany, jako wykroczenie. W przeciwnym wypadku nie ma możliwości uniknięcia kary, jeśli np. - pod wpływem stresu - przyjęliśmy mandat za spowodowanie kolizji, do której doszło nie z naszej winy. Sytuacja ta może się już niedługo zmienić, rządowy projekt nowelizacji kodeksu postępowania w sprawach o wykroczenia zakłada, że kierowca będzie miał możliwość odwołania się od decyzji policjanta. Na złożenie odwołania będziemy mieli siedem dni od czasu uprawomocnienia się mandatu, czyli chwili jego przyjęcia.
Na problem już w 2007 roku uwagę zwracał ówczesny Rzecznik Praw Obywatelskich. Wielu kierowców skarżyło się, że przyjęli mandat pod wpływem stresu i presji funkcjonariusza, gdy później - analizując sytuację na chłodno - dochodzili do wniosku, że nie oni są sprawcami wypadku czy kolizji nic już nie dało się zrobić.
Proponowane zmiany przysporzą pracy policjantom, inspektorom transportu oraz innym funkcjonariuszom - dla nich zakończenie postępowania mandatem karnym jest najdogodniejszą formą ukarania kierowcy (nie trzeba przygotowywać wniosku do sądu stawiać się na rozprawie, prowadzić długiego postępowania).