- Kiedy okazało się, że kierowcy nie dają się łupić przez fotoradary, zaczęło się polowanie na wyjątkowo licznych w tym sezonie rowerzystów, twierdzi "Metro".
A mandat może zaboleć: przejazd rowerem po przejściu dla pieszych kosztuje 200 zł. Kara za nieustąpienie pierwszeństwa pieszemu i jazda po chodniku - 50 zł. Właśnie to ostatnie przewinienie jest najczęstsze.
Stołeczna straż miejska od kilku tygodni prowadzi akcję "Rower", pierwszą w Polsce. Wzrost liczby rowerzystów i wykroczeń spowodował, że w maju ukarano mandatami 40 cyklistów. To osiem razy więcej niż w całym zeszłym roku.
Oprócz straży miejskiej za rowerzystów bierze się też policja. Śląska drogówka w trzy dni wystawiła rowerzystom ponad pięćset mandatów. Policjanci przyznają, że w tym sezonie będą się rowerzystom baczniej przyglądać. - Jeżeli chcą być pełnoprawnymi uczestnikami ruchu drogowego, muszą się liczyć z tym, że za łamanie przepisów trzeba ponosić konsekwencje, podkreśla podkom. Jarosław Sawicki z Komendy Stołecznej Policji.
Kwestia rowerów i rowerzystów w Polsce to klasyczny Dziki Zachód. Rowerzystą może zostać każdy kto ma rower, nie potrzeba żadnego dokumentu ani ubezpieczenia OC. Tymczasem użytkowanie roweru obwarowane jest naprawdę wieloma przepisami ruchu drogowego, z czego zdecydowana większość rowerzystów w ogóle nie zdaje sobie sprawy. A na drogach, ścieżkach rowerowych i chodnikach panuje istna wolna amerykanka...