Firma transportowa nie musi zawierać umowy z samozatrudnionym kierowcą, który będzie świadczył usługi prowadzenia pojazdów. Umowa sporządzona na piśmie jest jednak wskazana, dlatego że w razie braku spisanego porozumienia fiskus i ZUS mogą zakwalifikować ten rodzaj współpracy jako umowę o pracę, co negatywnie odbije się na firmie. Umowa (lub współpraca) z samozatrudnionym kierowcą jest traktowana jako umowa o pracę, jeśli łącznie spełnione są 3 warunki:
- odpowiedzialność wobec klientów firmy transportowej ponosi firma, a nie samozatrudniony kierowca;
- kierowca wykonuje swoje czynności pod kierownictwem kogoś z firmy oraz w miejscu i czasie wyznaczonym przez tę firmę;
- kierowca nie ponosi ryzyka gospodarczego swojej działalności.
Sporządzenie umowy, w której zostanie określone, że odpowiedzialność z tytułu prowadzenia działalności ponosi także kierowca oznacza, że przedsiębiorstwo nie kieruje pracą kierowcy, lecz kontroluje jej efekty, a także przerzuca ryzyko gospodarcze (np. zapłatę za fakturę VAT pod warunkiem rozliczenia się kontrahenta z firmą) na kierowcę.
Zapisy Kodeksu cywilnego uniemożliwiają skuteczne wyłączenie odpowiedzialności firmy przewozowej wobec jej klientów, dlatego samozatrudniony kierowca może jedynie odpowiadać obok, a nie zamiast firmy, z którą ma umowę. Jeżeli chodzi o kontrolowanie czynności przez firmę, to by uniknąć wątpliwości co do charakteru zatrudnienia, przedsiębiorstwo powinno jedynie wskazać miejsce i czas załadunku oraz miejsce i czas dostawy. O sposobie dostawy, trasie, grafiku itd. decyduje już samozatrudniony.
Przerzucenie ryzyka gospodarczego na samozatrudnionego powinno polegać na tym, że nienależyte wykonanie przez niego zlecenia transportowego na równi z przedsiębiorcą ogranicza jego uprawnienia do otrzymania wynagrodzenia.
Podstawa prawna:
- art. 5b ustawy z 26 lipca 1991 r. o podatku dochodowym od osób fizycznych (Dz.U. 1991 nr 80, poz. 350),
- art. 435, 437 i 474 ustawy z 23 kwietnia 1964 r. – Kodeks cywilny (Dz.U. z 1964 r. nr 16, poz. 93).