Jak informuje "Rzeczpospolita" przedstawiciele ITD nie mają jeszcze kompletu dokumentacji niezbędnego do uruchomienia procedury przetargowej. Inspektorzy wciąż czekają na opinie z Głównego Urzędu Miar i Wag, dopiero po ich otrzymaniu będą mogli przygotować i ogłosić przetarg. W praktyce oznacza to, że odcinkowy pomiar prędkości nie ruszy przez najbliższych kilka miesięcy. Mało prawdopodobne, by uruchomiono go do końca roku.
Do dziś nie jest również gotowa pełna lista lokalizacji. Trwają jeszcze dodatkowe badania - inspektorzy sprawdzają np. natężenie ruchu na wytypowanych do zamontowania systemu odcinkach dróg.
Przypominamy, że system odcinkowego pomiaru prędkości objąć ma w Polsce na początku 29 odcinków dróg krajowych. Zasada jego działania jest prosta - komputer rejestruje czas wjazdu konkretnego auta w strefę pomiaru i czas jej opuszczenia - na podstawie tych danych obliczana jest średnia prędkość pojazdu na danym odcinku. Jeśli ta jest wyższa niż dopuszczalna przepisami prędkość kierowca karany bedzie mandatem.
W obszarze zabudowanym odcinek pomiarowy liczyć może do 10 km. Poza miastem, np. na drogach ekspresowych, długość kontrolowanego odcinka dochodzić może nawet do 20 km/h.