Odcinek autostrady A1 między Strykowem a Kowalem, którym kierowcy mogą jeździć od listopada ubiegłego roku, nadal nie jest ukończony. Powód? Urzędnicy od ośmiu miesięcy przeglądają dokumentację budowy
Autostradę między Strykowem i Kowalem otwarto w listopadzie ubiegłego roku. 75-kilometrowy odcinek skrócił czas przejazdu z Łodzi do Włocławka z dwóch godzin do niespełna 60 minut.
Przybliżyło nas to także autostradowo do Gdańska. Nie dojedziemy jeszcze A1 bezpośrednio nad morze, ale do połączenia z autostradą do Trójmiasta brakuje już tylko kilkudziesięciu kilometrów.
Odcinek A1 został udostępniony, mimo że nie zakończono jeszcze wszystkich zaplanowanych tam prac. - Aby nie opóźniać otwarcia autostrady, postanowiliśmy puścić ruch bez jednego zjazdu i kilku miejsc obsługi podróżnych. Jeszcze w tym roku chcemy znaleźć nowego wykonawcę, który dokończy roboty - zapewniała w 2012 roku GDDKiA.
Mimo że minęło ponad osiem miesięcy od otwarcia, na A1 nic się nie zmieniło. Największym utrudnieniem jest brak zjazdu z autostrady na drogę krajową nr 92 (starą "dwójkę") w kierunku Kutna lub Łowicza. - Jadąc od północy, trzeba zjechać kilkanaście kilometrów wcześniej, przebić się przez Kutno i dopiero wjechać na krajówkę do Łowicza. Jeszcze gorzej jest, jadąc od południa. Jeśli chcemy dojechać do Kutna, to nie opłaca się jechać jedynką, bo zrobimy kółko i nadrobimy sporo kilometrów. Większość kierowców jedzie więc starą trasą: krajową jedynką i sześćdziesiątką - opowiada Sławomir Konieczny, kierowca TIR-a. I dodaje:
Kierowcy denerwują się tym bardziej, że pamięć urzędników jest bardzo wybiórcza. Jeśli chodzi o dokończenie inwestycji, to zapomnieli o A1, ale o nałożeniu opłat za przejazd samochodów ciężarowych już pamiętali.
Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad przyznaje, że na A1 między Kowalem i Strykowem w dalszym ciągu do wykonania pozostają prace związane z uruchomieniem węzła Kutno - Wschód i dokończenie MOP-ów Krzyżanów Wschód i Krzyżanów Zachód. - Ma to związek z bankructwem głównego wykonawcy tego odcinka, firmy Poldim, która miała zrobić te prace - mówi Maciej Zalewski, rzecznik łódzkiego oddziału GDDKiA.
Dlaczego przez osiem miesięcy nie dokończono budowy tego odcinka? Tego niestety nie udało nam się dowiedzieć. Nie wiadomo także, kiedy te roboty zostaną wykonane. - Aktualnie trudno wskazać konkretny termin zakończenia prac. Trwa weryfikacja dokumentacji i - jeśli wszystko pójdzie planowo - w ciągu kilkunastu dni powinniśmy wiedzieć, czy i kiedy będziemy mogli ogłosić przetarg. Termin ukończenia prac będzie zależał od sprawności i czasu, w jakim uda się go rozstrzygnąć - odpowiada Zalewski.
Przypomnijmy. Odcinek od Strykowa do Kowala podzielony był na kilka fragmentów, których wykonanie zlecono kilku konsorcjom. Firma Poldim - lider konsorcjum, które budowało 15-kilometrowy odcinek Sójki - Kotliska - ogłosiła upadłość. Prace umożliwiające otwarcie A1 dokończyło przedsiębiorstwo Bögl&Krysl, które było z nią w konsorcjum. Węzła Kutno - Wschód i MOP-ów jednak nie ukończono.