Polskie Drogi

Marnotrawimy środki przeznaczone na drogi.

Unijni kontrolerzy: – Polskie autostrady są droższe niż niemieckie.

W Polsce autostrady buduje się znacznie drożej niż w Niemczech! Tak wynika z najnowszego raportu Europejskiego Trybunału Obrachunkowego (ETO). Jeśli weźmiemy pod uwagę sam koszt budowy 1000 metrów kwadratowych jezdni to okaże się, że w Polsce drogi buduje się najdrożej spośród 4 państw przebadanych przez tę instytucję. Audytorzy z ETO zarzucają Polsce marnotrawstwo.

ETO to organ działający przy Komisji Europejskiej zajmujący się kontrolowaniem sposobów wydatkowania unijnych pieniędzy. W raporcie ETO dokonano rozliczenia 24 inwestycji drogowych realizowanych na terenie 4 państw będących największymi biorcami funduszy europejskich na budowę dróg.  Te państwa to Niemcy, Hiszpania, Grecja i Polska, która na rozwój sieci drogowej dostał największy zastrzyk unijnej pomocy.

O efektach działań unijnych kontrolerów poinformowała „Rzeczpospolita” z 16 lipca. Europejski Trybunał Obrachunkowy sprawdził całościowe koszty realizacji 1 tys. metrów kwadratowych nawierzchni nowej drogi. Chodzi tu zarówno o koszty projektu, wykupu gruntów, jak i budowy autostrady. Najdroższym państwem okazała się Hiszpania, najtańszym natomiast Niemcy, w których koszty pracy są jednak niebotycznie większe.

Bariery i beton droższe niż za Odrą
Polska okazała się wprawdzie tańsza niż Hiszpania, ale znacznie droższa od Niemiec! Jeśli jednak spojrzymy na dane dotyczące kosztów budowy samej drogi z pominięciem kosztów projektów, wykupu gruntów itp., okaże się, że według raportu ETO to w Polsce koszt budowy jest i tak najwyższy. Okazuje się, że, przykładowo, bariery ochronne kosztują u nas o 40 proc. więcej, a beton stosowany do budowy mostów o 18 proc. więcej niż w Niemczech.

Eksperci ETO zarzucają Polsce marnotrawstwo. Niekiedy aż 10 proc. kosztów budowy dróg pochłonęły wydatki na ekrany dźwiękochłonne ochraniające nawet pola i lasy. Bardzo drogie są też przejścia dla zwierząt, z których jednak korzystają one niechętnie. W dodatku inwestycje są kończone z ogromnymi poślizgami. Według unijnych ekspertów, droższe autostrady buduje się też na odcinkach, gdzie wystarczyłyby drogi ekspresowe.

Autostrady są drogie, a firmy plajtują
Dlaczego więc przy takich ogromnych kosztach autostrad branża budowlana od dawna mówi, że w Polsce firmy drogowe upadają, pozostawiając niewykonane odcinki dlatego, że na budowie dróg wychodzą jak przysłowiowy Zabłocki na mydle? Przedstawiciele branży powtarzają też, że ceny są zbyt niskie. Jak to w takim razie jest? Zbyt drogo czy zbyt tanio?

Przedstawiciele firm drogowych oficjalnie mówią niechętnie i wolą zachować anonimowość. Udało nam się porozmawiać z doświadczonym inżynierem, (nazwisko do wiadomości redakcji). Jego spostrzeżenia potwierdzają wyniki kontroli unijnych audytorów.

- W Polsce mamy wyśrubowane normy hałasu, niespotykane w innych państwach Unii Europejskiej – zdradza nasz rozmówca. – Stąd potężne nakłady na ekrany akustyczne. W Polsce buduje się też ogromną ilość przejść dla zwierząt, niespotykaną gdzie indziej – dodaje.

Pieniądze wydano niepotrzebnie
 Przejścia dla zwierząt są nie tylko liczne, ale i potężne. Na wielu odcinkach same tylko obiekty przeznaczone dla zwierząt pochłaniają więcej żelbetonu niż wiadukty i mosty przeznaczone dla aut. To generuje koszty.

- W ochronie przyrody i wygłuszaniu hałasu jesteśmy bardziej papiescy od papieża – ocenia inżynier. – To zupełnie niepotrzebne, a pozwoliłoby w wielu miejscach obniżyć koszty budowy drogi.

Raport ETO wskazał też, że w Polsce na nowych drogach zakładane są najdroższe bariery bezpieczeństwa kosztujące po prawie 35 euro za metr. Dla porównania, w Niemczech jest to 25 euro, a w Grecji 20 euro za metr. – To też łatwo wyjaśnić, w Polsce, w momencie, gdy projektowano drogi, nie było przepisów wykonawczych do ustawy o barierach ochronnych – wyjaśnia inżynier. – Dlatego w każdym miejscu w projekcie na wszelki wypadek projektanci proponowali najlepsze dostępne bariery, spełniające najwyższe normy, często nieprodukowane nawet w Polsce, a przez to i horrendalnie drogie.

- Skoro budujemy takie drogie drogi, to dlaczego firmy budowlane zamiast na nich zarabiać, plajtują, albo notują straty? – pyta retorycznie nasz rozmówca.

Można postawić też drugie pytanie. Czy Europejski Trybunał Obrachunkowy się myli? Otóż z pewnością nie. Gdybyśmy od ceny polskich autostrad odjęli koszty niepotrzebnych ekranów akustycznych, ogromnych przejść dla zwierząt, gigantycznych mostów nad małymi potoczkami, to pewnie okazałoby się, że ceny polskich autostrad mogłyby być niższe.