Bydgoszcz ma być pierwszym polskim miastem, w którym kierowcy osobówek z minimum trzema pasażerami będą mogli legalnie jeździć buspasami - informuje "Gazeta Wyborcza".
"Zachęcimy bydgoszczan do ekonomicznego podróżowania. Zmniejszy się liczba aut na ulicach. Część zjedzie na buspasy, więc zmniejszą się korki" - zalety pomysłu wylicza Mirosław Kozłowicz, dyrektor Zarządu Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej w Bydgoszczy.
"Rozumiem intencje bydgoskich drogowców, natomiast nie jestem przekonany, czy mieszczą się one w granicach prawa" - mówi Marek Kąkolewski, instruktor nauki jazdy, egzaminator i policjant ruchu drogowego z Warszawy.
Komenatrz
W Poznaniu radni zastanawiają się nad przyznaniem zmotoryzowanym rodzinom z co najmniej trójką dzieci prawa do korzystania z wytyczonych na ulicach buspasów.
Wiele osób uznało ten pomysł za absurdalny twierdząc, że jeżeli władze miasta chcą prowadzić politykę prorodzinną powinny inwestować w przedszkola, żłobki, place zabaw, zapewnić tanie obiady w szkolnych stołówkach itp. Są to jednak przedsięwzięcia skomplikowane i kosztowne. Rozdanie przepustek na buspasy nie wiązałoby się z żadnymi wydatkami, a przysporzyłoby włodarzom stolicy Wielkopolski popularności. Przynajmniej w niektórych kręgach. Stanowiłoby nagrodę za wysiłek związany z rodzeniem, utrzymaniem i wychowywaniem latorośli, a jednocześnie zachęcało do prokreacji.
Można przypuszczać, że zirytowani ulicznymi korkami kierowcy natychmiast zabraliby się do płodzenia potomstwa.
Trzeba tylko rozwiązać kilka problemów organizacyjno-technicznych. Na przykład rozstrzygnąć, czy buspasami mogłaby podróżować tylko rodzina w komplecie czy również w okrojonym składzie? Wyobraźmy sobie, że mama zostaje w domu z chorym synem, a tata z dwiema córeczkami jedzie na basen. Czy zapłaci mandat? A może wystarczy, że przedstawi zaświadczenie lekarskie?
Mówi się, że wszystkie dzieci są nasze. Owszem, ale nie obejdzie się zapewne bez wożenia ze sobą dokumentów dowodzących, że rzeczywiście jesteśmy rodziną wielodzietną i nie pożyczyliśmy trójki siedzących w aucie małolatów od sąsiada. Posiadanie potomstwa nie jest już odnotowywane w dowodach osobistych, przedszkolaki nie mają legitymacji, zatem w razie kontroli prawdopodobnie niezbędne będzie przedstawienie aktów urodzenia. Ale to drobiazgi. Liczy się szczytna idea...
Buspasy mają służyć usprawnieniu komunikacji publicznej. Pierwszym wyłomem było wpuszczenie na nie taksówek, a później pojazdów policji i straży miejskiej, ale jak każdy przywilej budzą zakusy różnych grup nacisku. Po rodzinach wielodzietnych przyjdzie kolej na niepełnosprawnych, osoby uhonorowane różnymi miejskimi odznaczeniami, bezrobotnych jadących na rozmowy z pracodawcami, samotne matki itp.
Chyba, że słynący z pragmatyzmu poznańscy rajcy posłuchają propozycji jednego z internautów i postanowią, że buspasy będą dostępne wyłącznie dla autobusów i samochodów osobowych o wartości ponad 100 tysięcy złotych. Dla tych ostatnich oczywiście za stosowną, miesięczną opłatą... Clackson