Bezpieczny Kierowca

Egzaminator na prawo jazdy nie udzielił pomocy leżącemu na drodze.

Każdy egzamin na prawo jazdy jest rejestrowany przez cztery kamery zamontowane na pokładzie auta. Dzięki nim widać, co dzieje się w samochodzie, wskazania licznika i wszystko, co jest przed oraz za autem. Właśnie takie nagranie, na którym widać leżącego na drodze człowieka, opisuje "Gazeta Wyborcza".

Wszystko wydarzyło się na na ul. Zgrzebnioka w Katowicach. Na nagraniu widać przebieg egzaminu. Kobieta, która starała się o prawo jazdy, zauważyła leżącego na ulicy mężczyznę. Obok niego leżała kula inwalidzka. 

Zdająca zwolniła i zastanawiała się, co robić..

- Zatrzymać się czy raczej nie? To jest pan o kulach chyba... Pijak - mówi i zatrzymała samochód blisko zajmującego przeciwny pas ruchu mężczyzny.

- Pijany jest - powiedział egzaminator, który nawet nie wysiadł z samochodu.

- Tak? - upewniła się kobieta.

- Tak. Jedziemy powoli - nakazał egzaminator. Samochód rusza. Kobieta zdobyła prawo jazdy - czytamy w "Gazecie Wyborczej".

- Gdy zobaczyłem ten film, to aż mnie zmroziło - mówi GW Bogdan Kasprzak, egzaminator nadzorujący pracę innych egzaminatorów z katowickiego WORD-u. Nagrania pokazał szefom, a ci radcy prawnemu.

- Podjęliśmy decyzję o dyscyplinarnym zwolnieniu tego pracownika. O zdarzeniu powiadomiliśmy też prokuraturę. To, co się stało, było karygodne. Zgodnie z przepisami każdy ma obowiązek pomóc, gdy zachodzi taka konieczność - powiedział Janusz Kuwak, wicedyrektor WORD Katowice.

Co na to egzaminator-bohater filmu? 

- Zachowałem się w taki sposób, ponieważ miałem świadomość, że ten człowiek jest pijany. Jeździłem tą trasą. W lasku jest stanowisko panów, którzy codziennie trunkują. Znałem tego mężczyznę. Zdająca potwierdziła, że ten pan jest pijany - powiedział w rozmowie z dziennikiem. Dodał też, że dziś pewnie zachowałby się inaczej. - Może bym się zatrzymał i rżnąłbym głupa, że udzielam pomocy - mówi.

Egzaminator miał stwierdzić w rozmowie z GW, że to dyrekcja WORD-u "miała coś" do niego i pozbyto się go z pracy pod byle pretekstem.