Pierwsze półrocze negatywnie ocenia 77 proc. ankietowanych, spośród 1200 ankietowanych przedsiębiorców. Zdaniem 42 proc., sytuacja raczej nie będzie sprzyjać branży, a 16,3 proc. ankietowanych, że "zdecydowanie nie będzie sprzyjać."
Uwarunkowania
- Sytuacja w niej jest, istotnie, bardzo trudna i każda utrata znaczącego zlecenia lub szkoda w samochodach, może spowodować nawet bankructwo - powiedział Radosław Woźniak, wiceprezes zarządu w EFL.
Z badania wynika, że rozbudowa sieci płatnych dróg spowodowała, że w wielu firmach przewozowych koszty te podwoiły się w ostatnich dwóch latach, do 40 groszy za kilometr. Według danych z końca stycznia br., koszty bezpośrednie przejechania 1 km sięgały 2,76 zł, wzrastając o 30 proc. w ciągu 3 lat, a łącznie z kosztami pośrednimi - 3,68 zł/km (wzrost o 50 proc.).
Najgorzej oceniana jest jednak dekoniunktur na rynku zleceń ("badania zrealizowano w maju i czerwcu, czyli gdy dopiero rozpoczynało się ożywienie gospodarcze" - przypomina Woźniak) oraz rosnącą konkurencję.
- W wielu rozmowach podkreślano, że dochodzi do wojny dumpingowej - stwierdziła Katarzyna Pydych, dyrektor generalny w Keralla Research.
Z jednej strony, jest to możliwe, jeżeli krajowi przewoźnicy korzystają częściowo z tańszego zakupu paliwa na Białorusi lub Ukrainie. Z drugiej strony, coraz częściej dochodzi do zjawiska, że gestorzy ładunków zrywają bezpośrednie negocjacje z małymi firmami polskimi, a pośrednikami stają się firmy spedycyjne, o paneuropejskim działaniu.
Bariery
Wśród barier, jakie napotykają w działalności firmy transportu drogowego, niemal jednym głosem przedsiębiorcy wskazują: topniejącą marżę za świadczone usługi (82 proc.), wysoką konkurencję wewnątrz kraju (62,2 proc.), nękanie kontrolami (25 proc.), zbyt rozbudowany system przepisów (35,8 proc.), przy jednocześnie wysokich kosztach paliwa (44,6 proc.), ubezpieczeń (15,1 proc.) czy obsługi zatrudnienia (70 proc.). Mimo tych negatywnych ocen, autorzy raportu "Transport pod lupą" wskazują, że blisko jedna trzecia przewoźników rozważa inwestycje i zakupy samochodów. Wśród nich blisko 60 proc. przedsiębiorców zamierza skorzystać z finansowania leasingiem, ponad 43 proc. rozważa gotówkę, więcej niż 12 proc. kredyt i niecałe 4 proc. wynajem długoterminowy.
- Proces inwestowania ruszy szybciej, gdy wprowadzone zostaną nowe normy emisji Euro VI, a w związku z tym także niższe opłaty drogowe za samochody spełniające te normy - ocenia wiceprezes Woźniak.
Chociaż przewoźnicy kupują w znacznej części używane samochody i posługują się głównie gotówką, to aż 55 proc. z nich uważa, że nie ma kłopotów w dostępie do zewnętrznego finansowania. Na trudności tego typu wskazało 28,5 proc., w tym za największą z nich zaostrzenie kryteriów finansowania (52,6 proc.).
Wyzwania
Zdaniem autorów raportu, aby przetrwać na rynku, polskie firmy transportu drogowego muszą przejmować wzorce działania firm zagranicznych.
- Branża musi się konsolidować, niekoniecznie finansowo, lecz organizacyjnie, występując wspólnie zarówno po zlecenia, jak i np. kupując paliwo i materiały - ocenia Radosław Woźniak. - Uwarunkowania i wchodząca do Polski konkurencja zagraniczna wymusza też specjalizację i standaryzację, a także rozszerzanie działalności. O koncentracji mówiło 22 proc. ankietowanych przewoźników, przechodzenie na wynajem i najem (zamiast kupowania na własność ciężarówek) wskazywało 28 proc. (a realizuje 4,6 proc.), a przestawianie się na obsługę głównie przewozów zagranicznych - 23 proc. Zarazem przejęcia ich przez większe spółki zagraniczne spodziewa się 23 proc. ankietowanych firm z krajowym kapitałem.