Twierdzą, że za to samo przewinienie drogowe mogą być różnie potraktowani. W zależności od urzędu.
Resorty transportu i sprawiedliwości przerzucają się odpowiedzialnością. Sławomir Nowak i Marek Biernacki mają odmienne zdanie, którą ustawę należy znowelizować.
O narastającym problemie donoszą sami starostowie w piśmie skierowanym do ministra transportu Sławomira Nowaka. Ich zdaniem pilnego doprecyzowania wymaga art. 12 ustawy o kierujących pojazdami ze stycznia 2011 r. i art. 42 kodeksu karnego. Dotyczą one osób, którym prawo jazdy nie może zostać wydane i na które nałożono zakaz prowadzenia pojazdów.
Wydawałoby się, że sprawa jest prosta. Jeśli sąd orzeka wobec kierowcy zakaz prowadzenia pojazdów (w ogóle lub poszczególnych kategorii, np. B), należy zwrócić prawo jazdy organowi je wydającemu, czyli staroście. Problem pojawia się, gdy dana osoba przed wydaniem wyroku miała uprawnienia dla więcej niż jednej kategorii prawa jazdy, np. B (samochód osobowy) i D (autobus). Czasami sąd, nie chcąc pozbawiać kierowcy środków do życia (gdy np. jest zawodowym kierowcą), orzeka zakaz prowadzenia pojazdów tylko dla poszczególnej kategorii – w omawianym przypadku dla kat. B (kierowca prowadził auto osobowe po alkoholu).
Problem w tym, że na jednym blankiecie prawa jazdy wypisane są wszystkie kategorie, które ma jego właściciel. Oddając prawo jazdy staroście – nawet jeśli sąd orzekł zakaz tylko dla jednej kategorii – zostaje pozbawiony prawa do poruszania się innymi rodzajami pojazdów. – Osoba (ma prawo jazdy kategorii B i D – red.), której sąd zakazał prowadzenia pojazdów kat. B, występuje do starosty o wydanie dokumentu prawa jazdy w zakresie uprawnień na kat. D – wskazuje Związek Powiatów Polskich w piśmie do Sławomira Nowaka.
W tym momencie starostowie nie wiedzą, jak interpretować przepisy zawarte w ustawie o kierujących pojazdami i w kodeksie karnym. Niektóre urzędy zabierają prawo jazdy wraz ze wszystkimi zawartymi tam kategoriami, a inne wnioskują w Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych o przygotowanie blankietu z ograniczoną liczbą kategorii (wraz z informacją o nałożonych przez sąd ograniczeniach).
Potwierdza to Marcin Kaleta z biura prasowego PWPW. – PWPW SA produkuje i personalizuje dokumenty na podstawie danych, które przysyłają urzędy. Nie mamy wpływu na decyzje podejmowane w tym zakresie. Decyzja o wydaniu dokumentu bądź nie, czy też wpisania kodów ograniczeń, należy do właściwych organów administracji – wyjaśnia.
Kierowcy są w różny sposób traktowani za to samo przewinienie drogowe. Urzędnicy obawiają się pozwów. – Z jednej strony pracownicy starostwa oskarżani są przez interesantów o nadużywanie przepisów, z drugiej jest obawa, że w przypadku wydania dokumentu, jeśli kierowca spowoduje wypadek, starosta oraz pracownicy starostwa odpowiedzialni za wydanie decyzji będą ponosili odpowiedzialność za przekroczenie uprawnień – przestrzega Związek Powiatów Polskich.
Co na to resort transportu? – Należy wskazać, że zapisy art. 12 ustawy nie ograniczają uprawnień do kierowania pojazdami po czasie, na jaki wydany został zakaz prowadzenia pojazdów. Dostrzegam potrzebę ujednolicenia w tym duchu przepisów kodeksu karnego, ponieważ niezmiernie istotne jest zmniejszenie liczby wypadków drogowych – pisze Łukasz Twardowski z departamentu transportu drogowego w Ministerstwie Transportu. Zapowiedział przekazanie wniosku w tej sprawie do Ministerstwa Sprawiedliwości.
Jak wynika z informacji DGP, resort sprawiedliwości też uważa, że nowelizacja jest potrzebna. Ale nie kodeksu karnego, tylko ustawy o kierujących pojazdami. – Należy przyznać rację wnioskodawcom, iż brzmienie obowiązujących przepisów art. 12 ust. 1 pkt 2 oraz ust. 2 ustawy może być przyczyną wątpliwości interpretacyjnych [...]. Należałoby rozważyć odpowiednie doprecyzowanie wskazanego powyżej przepisu – czytamy w piśmie do ministra Nowaka.
Znów wracamy do resortu ministra Nowaka. – W ocenie ministerstwa nie jest konieczna zmiana ustawy o kierujących pojazdami, ponieważ zastosowane w niej rozwiązanie właściwie reguluje kwestie wydawania i cofania uprawnień do kierowania pojazdami. Co do orzekania w sprawach za jazdę pod wpływem alkoholu – zastosowanie powinny mieć w szczególności kodeks wykroczeń, kodeks karny i ustawa o kierujących pojazdami – odpowiada rzecznik Mikołaj Karpiński.
Żadne z ministerstw nie ma jednak pomysłu, w którą stronę powinny iść zmiany.