Samochody ciężarowe będą mogły jeździć od soboty odcinkiem autostrady A4 między Szarowem i Tarnowem w Małopolsce. Za utrzymaniem zakazu ich wjazdu na ten odcinek opowiadał się Tarnów, a jego zniesienia żądały miejscowości leżące przy drodze krajowej nr 94.
Jak poinformowała w piątek rzecznik krakowskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, Iwona Mikrut, zarządca dróg po przeprowadzeniu analiz zarekomendował ministerstwu transportu wpuszczenie ciężarówek o masie całkowitej powyżej 12 ton na autostradę A4 między Szarowem i Tarnowem. Rekomendacja ta została uwzględniona.
"Oznacza to, że od soboty znikną zakazy wjazdu dla ciężarówek na tym odcinku autostrady A4. Nasze analizy pokazują, że nie spowoduje to paraliżu Tarnowa" - zaznaczyła rzecznik krakowskiego oddziału GDDKiA. Według tych analiz ze zjazdu w Tarnowie korzystać będzie około 700 ciężarówek na dobę.
Małopolski odcinek autostrady kończy się obecnie w Tarnowie, gdzie ulicami wytyczono tymczasowe zjazdy prowadzące do drogi krajowej nr 4. Władze miasta w obawie, że samochody ciężarowe zdezorganizują ruch na tych ulicach, wymogły przed otwarciem autostrady w listopadzie zeszłego roku zakaz wjazdu na nią ciężarówek o masie całkowitej powyżej 12 ton. Pojazdy te między Szarowem i Tarnowem poruszały się do tej pory drogą krajową nr 94.
Pod koniec sierpnia w Łapczycy na DK 94, (dawnej DK 4) doszło do zderzenia busa i tira, w wyniku czego zmarł 10-letni chłopiec, a 16 osób odniosło obrażenia. Prawdopodobnie w busie doszło do awarii hamulców. Po tym wypadku samorządy i mieszkańcy miejscowości leżących przy DK 94 zaczęli głośno domagać się skierowania ciężarówek na A4.
Władze Tarnowa swój sprzeciw argumentowały troską o bezpieczeństwo mieszkańców i obawą przed całkowitym zakorkowaniem miasta. Jak podkreślał zastępca prezydenta Tarnowa Henryk Słomka-Narożański, wpuszczenie ruchu ciężkich pojazdów do miasta oznacza zablokowanie ruchu drogowego przy wiadukcie kolejowym w okolicy szpitalnego oddziału ratunkowego w wojewódzkim szpitalu.
Według niego problemu nie byłoby, gdyby zrealizowano obietnicę z 2008 roku wybudowania obwodnicy wschodniej Tarnowa oraz dotrzymano terminów oddania do użytku całej A4 biegnącej m.in. przez Małopolskę i Podkarpacie do granicy z Ukrainą. Według pierwotnych planów autostrada miała być gotowa na Euro 2012. Wykonawca odcinka z Tarnowa do Debicy nie wywiązywał się jednak z robót, wobec czego w lipcu 2012 roku umowa z konsorcjum Hydrobudowy, Aprivii, PBG i SIAC Construction została zerwana. Umowa z nowym wykonawcą, konsorcjum Heilit Woerner i Budimex została podpisana dopiero w pierwszej połowie 2013 roku. Zgodnie z nowym harmonogramem odcinek ma być gotowy do końca 2014 roku. Dopiero wówczas samochody ominą Tarnów.
Co ciekawe, kolejny odcinek A4 między Dębicą a Rzeszowem jest już gotowy. Niestety nie da się na niego wjechać, bowiem węzły, które mają go skomunikować mieli wybudować wykonawcy sąsiednich odcinków.
Według danych władz Tarnowa, aleją Jana Pawła II, którą wytyczono zjazd, przejeżdża na dobę blisko 30 tysięcy pojazdów. To ponad dwukrotnie więcej niż przed oddaniem odcinka autostradowego do Tarnowa.
Przedstawiciele gmin leżących przy DK 94 argumentowały, że skierowanie na tę trasę ciężarówek z A4 spowodowało, że przez ich miejscowości przejeżdżają tysiące tirów dziennie. Według pomiarów natężenia ruchu w Łapczycy, w środku tygodnia przez tę miejscowość przejeżdża ponad 17,7 tys. pojazdów. 36 proc. z nich to samochody o ciężarze powyżej 12 ton, głównie tiry.
Sprawą odcinka A4 zajmowała się przez ostatnie tygodnie specjalna komisja, która teraz ma wypracować rozwiązania usprawniające ruch samochodowy na ulicach, którymi wytyczono zjazd z A4 w Tarnowie.