Egzekwowanie mandatów z fotoradarów w przypadku kierowców z zagranicy nie jest łatwe. Z tego powodu zaczęła obowiązywać europejska dyrektywa, która nakazuje państwom członkowskim (za wyjątkiem Danii i Irlandii) wymianę danych na temat kierowców popełniających wykroczenia. Dla kierujących z polski może to oznaczać kosztowne mandaty z zagranicy, natomiast Krajowy Fundusz Drogowy ma szansę wzbogacić się dzięki pieniądzom kierowców z innych państw Unii Europejskiej.
Sejm zajmie się projektem zmiany Kodeksu drogowego, który zostanie dostosowany do nowych możliwości. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych już dostosowało Centralną Ewidencję Pojazdów i Kierowców i przygotowało do uruchomienia Krajowy Punkt Kontaktowy. Zmiany te kosztowały nieco ponad milion złotych. KPK ma pozwalać polskim funkcjonariuszom na kontakt ze służbami innych krajów w celu ustalenia danych właściciela samochodu, którym popełniono wykroczenie – informuje „Dziennik Gazeta Prawna”.
W teorii brzmi to bardzo dobrze i sprawnie. W praktyce jednak nie będzie tak łatwo. Choć według szacunków, kwota mandatów, które będą ściągane od zagranicznych kierowców, ma wynieść aż 7 mln zł rocznie, to mało prawdopodobne, że uda się wyegzekwować całą sumę. Jeśli właściciel samochodu dobrowolnie opłaci mandat, to nie będzie problemu, ale w razie unikania tego obowiązku polskie prawo przewiduje postępowanie karne. W przypadku egzekucji mandatów dla zagranicznych kierowców jego koszt jest tak duży, że przestaje być to opłacalne, a co za tym idzie – kierującym łatwo będzie uniknąć kary.
Dla polskich kierowców sytuacja nie wygląda już tak optymistycznie. W większości krajów Unii Europejskiej stosuje się postępowanie administracyjne i nie dochodzi się do tego, kto prowadził samochód – mandat płaci właściciel auta. W ten sposób ściąganie należności jest dużo szybsze, prostsze i tańsze.
Nowe przepisy wejdą w życie najprawdopodobniej na początku 2014 roku. Jednak ważną informacją jest również fakt, że kierowcy mogą otrzymać mandaty za wykroczenia popełnione przed tym terminem – nawet w 2012 roku. Jest czego się obawiać, gdyż w większości krajów UE mandaty są dużo wyższe niż w Polsce. Za przekroczenie prędkości w Austrii można zapłacić nawet ponad 9000 zł, a nawet z mniej zamożnych krajów jak Chorwacja może przyjść zdjęcie warte 2700 zł.