Oficjalnie Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju (MIiR) zaprzecza tym doniesieniom. – W ministerstwie nie są obecnie prowadzone prace nad przeniesieniem miejsca egzaminowania – ucina rzecznik resortu Piotr Popa. Jednak nasze ustalenia potwierdza dwóch niezależnych od siebie informatorów. – Pomysł przeniesienia testów teoretycznych do starostw jest jednym z kilku, które były na tapecie. Na razie jednak pojawia się w rozmowach, nie na papierze – twierdzi nasz rozmówca.
Przeniesienie testów do urzędów powiatowych – od 2016 r. – byłoby dużym udogodnieniem dla kandydatów, gdyż mieliby więcej możliwości wyboru miejsca podchodzenia do egzaminu. Ale z takiego przebiegu spraw mogą być niezadowolone ośrodki egzaminowania, które żyją z opłat egzaminacyjnych. – Ciekawe, czy rząd zrekompensowałby nam straty – zastanawia się dyrektor jednego z WORD.
Doświadczenia pokazują, że współpraca na linii rząd – WORD nie układa się najlepiej. Dostosowanie się ośrodków do nowych egzaminów teoretycznych na początku roku było drogą przez mękę, co na swojej skórze odczuli kandydaci (m.in. przez tryb awaryjny w części ośrodków, który dopuszczał papierowy obrót dokumentacji i wydłużał procedury). Egzaminy w starostwach to większa kontrola nad nimi ze strony rządu i samorządu. Obecnie dyrektorzy WORD cieszą się dużą autonomią, co nie wszystkim urzędnikom MIiR się podoba – zwłaszcza przy wprowadzaniu zmian.
Nie bez znaczenia jest to, iż rząd pracuje nad rozwijaniem funkcjonalności Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców. W ramach CEPiK udostępniona ma być m.in. historia pojazdów czy punkty karne. Jak twierdzi nasz informator, w rozmowach między urzędnikami resortu i MSW omawiana była także opcja włączenia do CEPiK bazy pytań egzaminacyjnych. Ponieważ starostwa w ramach prowadzonych zmian mają mieć zapewniony dostęp do CEPiK, w praktyce oznaczałoby to odebranie egzaminów WORD.
Na razie resort infrastruktury pracuje nad nowelizacją USTAWY o kierujących pojazdami. Zakłada ona m.in. powołanie ministerialnego zespołu, który zajmie się weryfikacją bazy pytań egzaminacyjnych, a także odtajni przynajmniej część z nich. Kilka dni temu odbyło się pierwsze czytanie projektu w Sejmie.
Paradoksalnie właśnie wtedy wiceminister infrastruktury i rozwoju Zbigniew Rynasiewicz przekonywał, że to „nie czas na rewolucję”. Jak mówił, teraz trzeba poprawić w ustawie to, co się da, ale jednocześnie cały czas pracować nad rozwiązaniami mającymi zapewnić jak największe bezpieczeństwo na drogach.